Fundacja Mistrzom Sportu
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza
Creative Green

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
Masters
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

Wywiad z Iwoną Nierodą-Zdziebko, srebrną medalistką The World Games w K-1 Rules

22.07.2022
Wywiad z Iwoną Nierodą-Zdziebko, srebrną medalistką The World Games w K-1 Rules
Wywiad z Iwoną Nierodą-Zdziebko, srebrną medalistką The World Games w K-1 Rules
Było trudniej niż na Mistrzostwach Świata

Po zwycięstwach z Węgierką Dorą Viktorią Palfi i Ukrainką Daryną Ivanovą, Iwona Nieroda-Zdziebko (Diament Pstrągowa) awansowała do finału The World Games w K-1 Rules w wadze -52kg. W walce o złoto polska kickboxerka przegrała z Izraelką Shir Cohen, ale srebrny medal igrzysk Sportów Nieolimpijskich jest wspaniałym osiągnięciem, - Było trudniej niż na Mistrzostwach Świata, które wygrywałam 6 razy – mówi Iwona Nieroda-Zdziebko.

Redakcja: Jakie były Twoje wyobrażenie i przypuszczenia dotyczące The World Games, ich organizacji, poziomu, wszelkich procedur? Jak to wyglądało w praktyce?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Przed wyjazdem nie zastanawiałam się, jak szczegółowo mogą wyglądać takie zawody, chociaż byłam bardzo ciekawa. Pięć lat temu byłam w roli kibica na The World Games we Wrocławiu i wszystko było bardzo dobrze zorganizowane, tak jak na Mistrzostwach Świata czy Europy.
Byłam pod ogromnym wrażeniem także tego, pod jaką codzienną opieką byliśmy ze strony Amerykanów, niczego nam nie brakowało. Igrzyska Sportów Nieolimpijskich są postrzegane jako bardzo ważna impreza, to opinia wielu osób i ja się z nimi zgadzam. Wspaniałe święto sportowe licznej grupy dyscyplin. I fajnie byłoby kiedyś wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich.

Redakcja: Co było największym zaskoczeniem na plus oraz na minus?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Jeszcze raz podkreślę, że pieczołowicie byliśmy chronieni w campusie University od Alabama w Birmingham, zarówno przez policję, jak i inne służby. Dzięki temu nic złotego się nie wydarzyło, nie było żadnych incydentów ani w miejscu naszego zakwaterowania, ani w hali zawodów, gdzie rywalizowali kickboxerzy i przedstawiciele innych sportów.
A co na minus? Niestety, był minus. Chodzi o postawę czy wręcz podejście naszej światowej organizacji WAKO, która totalnie zbagatelizowała prośby o przygotowania odpowiednich rozmiarów strojów dla nas, kickboxerów. Ja dostałam sporo większy i wyglądałam oraz czułam się bardzo źle. Przecież to antyreklama kickboxingu pokazywanego w telewizji. Zresztą każdy może sobie wyobrazić siebie samego w czymś za dużym, spodniach czy bluzce. I jak miałam tak wyjść do walk w prestiżowej imprezie? Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, kupiłam igłę oraz nitkę i… do pracy. Na tyle ile mogłam, przeszyłam strój. Na szczęście do walk wychodziłam z tylko jednego, niebieskiego narożnika, dlatego miałem do przeszycia tylko jeden komplet. Muszę dodać, że zostałam niemiło potraktowana przez panią przedstawicielkę WAKO, która chyba nie spodziewała się, że zawodniczka może odezwać się i mieć pretensje w tym temacie.

Redakcja: Organizatorzy przydzielili Ciebie do jednego pokoju z Węgierką? Z rywalką, z którą miałaś się zmierzyć w ćwierćfinale?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Nie, nie. To chodziło o jej koleżankę z reprezentacji. Ale tak czy inaczej, dziwna sytuacja, że musiałam mieszkać z zawodniczką węgierską, rodaczką Palfi. Chociaż pierwotnie informowano nas, że będę mieszkać z reprezentantką Rumunii. I też zaskoczeniem było ostatecznie, że znalazłam się w studio właśnie z Węgierką oraz dwiema Ukrainkami, w tym Ivanovą, moją rywalką z kategorii wagowej. To nie było fajne… Ostatecznie odpuściłam sobie wyjaśnianie tych kwestii mieszkaniowych, chociaż na początku bardzo mi się to nie spodobało. Szkoda, że nie było ze mną polskich kickboxerek, bo wszystko wyglądałoby inaczej. Niestety zakwalifikowała się jedynie Kamila Bałanda, lecz ze względów osobistych nie mogła polecieć do Stanów Zjednoczonych. Gdybyśmy były w 3-4, to zamieszkałybyśmy razem.

Redakcja: Możliwość trenowania była tylko na powietrzu? W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania i zdjęcia z Twoich przygotowań w Alabamie?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Wraz z trenerami kadry narodowej Witoldem Kostką i Łukaszem Rambalskim oraz kierownikiem reprezentacji Krzysztofem Kaproniem zdecydowaliśmy, że będziemy ćwiczyć “pod chmurką”. Z pewnością mogłabym trenować w hali, jednak przyjemnie było popracować na zewnątrz. Oczywiście, było ciepło, dało się odczuć ponad 30 stopni Celsjusza, było też duszno, jednak mi to odpowiadało. Zdecydowanie lepiej czuję się w takim klimacie, może być bardzo gorąco, aniżeli w minusowych temperaturach. Kolejna sprawa, że w takich warunkach, gdy jest bardzo ciepło waga szybciej schodzi i łatwiej było dobić do 52 kg. Po długim locie udałam się na rozruch, by potrenować pod gołym niebem. Widziałam też mnóstwo sportowców z innych dyscyplin.

Redakcja: Czy był kłopot z różnicą czasu wynoszącą 7 godzin?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Jeszcze będąc w kraju starałam się trenować wieczorem, np. o g. 19 lub 21, czyli mniej więcej w godzinach południowych w amerykańskim Birmingham. Ale już na miejscu pora zajęć nie miała większego znaczenia, po prostu trenowaliśmy w odpowiednim czasie, kiedy był na to dobry moment.

Redakcja: Zawody kickboxerskie przeprowadzono błyskawicznie, w ciągu 2 dni czyli w kilkadziesiąt godzin. Lubisz takie tempo rywalizacji?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Nie przeszkadzało mi to szczególnie, ani też nie było dla mnie problemem stoczenie dwóch pojedynków jednego dnia. Później miałam jednak tylko 12 godzin na to, by ponownie “zrobić” wagę na finał. To nie było komfortowe, ale zdążyłam i na oficjalnym ważeniu miałam 52 kg. Łącznie w kilkadziesiąt godzin trzy walki i byłam bardzo “zniszczona”. Powodem był wysoki poziom rywalizacji, mam na myśli bardzo trudne walki.

Redakcja: Jak możesz porównać właśnie poziom sportowy zawodów w porównaniu do Mistrzostw Świata i Europy? Poziom emocji, stresu większy niż w tych zawodach?

Iwona Nieroda-Zdziebko: W zawodach The World Games było szczególnie cięzko. I mimo to, że wcześniej znałam nazwisko pierwszej przeciwniczki i mogłam się przygotować, a także było nas tylko 8, a nie dwa razy więcej jak na mistrzowskich imprezach. Każda kickboxerka walcząca w -52kg w K-1 była przygotowana na 100 procent, poziom walk był świetny.
A co poziomu stresu, nie blokował mnie czy też mocno przeszkadzał. Wręcz twierdzę, że moim doświadczeniu i umiejętnościach jest on wręcz motywacją dodatkową. Większy stres odczuwałam podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata we Włoszech, gdzie wystąpiłam w nowej formule K-1 i w nowej, niższej wadze do 52 kg. Bardzo zależało mi na zdobyciu kwalifikacji, a do końca nie byłam pewna, w jakiej będę formie po porodzie.

Redakcja: Podczas The World Games mieszkaliście w kampusie uniwersyteckim, a gdzie była hala zawodów? Była konieczność dojeżdżania?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Hala była oddalona o około 15-20 minut jazdy autobusem. A więc nie były to długie podróże, ale spacer piechotą nie byłby dobrym pomysłem.

Redakcja: Co udało się zobaczyć poza halą do rywalizacji w kickboxingu? Oglądałaś w akcji innych Polaków, a może sportowców z Podkarpacia?

Iwona Nieroda-Zdziebko: To był krótki wyjazd, skupiliśmy się na kickboxingu, przygotowaniach i walkach, więc nie było okazji śledzić występów innych polskich zawodników. Zdążyliśmy jedynie trochę obejrzeć rywalizację we wrotkarstwie. A co do zwiedzania, raz całą czwórką wybraliśmy się na dłuższy spacer. Znaliźliśmy tylko sklep spożywczy i siłownię.

Redakcja: Jak zniosłaś długą podróż z trzema-czterema przesiadkami?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Z pewnością lepiej z Polski do Ameryki Północnej, niż z powrotem. Większość lotu z Frankfurtu do Houston starałam się stać albo chodzić, aby zmniejszyć produkcję kwasu mlekowego. Bardzo mało spałam. Gorzej było w drodze do Europy, po walkach wszystko mnie bolało, byłam po prostu poobijana, a lot bardzo długi.

Redakcja: Planujesz jesienny start w Mistrzostwach Europy?

Iwona Nieroda-Zdziebko: Jeśli nic nieprzewidzianego się nie wydarzy to wystartuję w ME. Pozostanę w formule K-1 i kategorii -52kg. To nie moja naturalna waga, ale potrzebuję wyzwania, a pozostanie w tym limicie jest dla mnie wyzwaniem. Z wielkim sentymentem będę wspominać walki w low kicku, to było niezwykle fajne lata w kickboxingu, jednak na pewno dalej będę w K-1. Pozdrawiam kadrę narodową i trenera Andrzeja Garbaczewskiego. Bardzo miło pamiętam wszystkie osoby, z którymi byłam w reprezentacji.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL