Fundacja Mistrzom Sportu
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza
Creative Green

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
Masters
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

Rafał Gąszczak i Michał Grzesiak – młode legendy polskiego kickboxingu, trzykrotni Mistrzowie Świata

30.11.2023
Rafał Gąszczak i Michał Grzesiak – młode legendy polskiego kickboxingu, trzykrotni Mistrzowie Świata
Rafał Gąszczak i Michał Grzesiak – młode legendy polskiego kickboxingu, trzykrotni Mistrzowie Świata
Profesorowie kickboxingu powalczą o kolejne trofea!

Zapraszamy na rozmowę ze wspaniałymi postaciami naszego sportu – Rafałem Gąszczakiem kat. +94kg i Michałem Grzesiakiem kat. -94kg, którzy w portugalskiej Albufeirze sięgnęli po trzecie tytuły Mistrzów Świata w formule Kick Light.


Redakcja PZKB: Trzeci tytuł Mistrza Świata to coś niesamowitego. Jakie są Wasze odczucia i przemyślenia po zdobyciu kolejnego złotego medalu?

Rafał Gąszczak: Zdobyłem 3 tytuł Mistrza Świata, więc jestem mega szczęśliwy z tego powodu. Odczuwam zadowolenie, bo ciężka praca przynosi efekty i wszystko idzie w odpowiednią stronę. Cieszy to jak i z kim pracuję na co dzień. Z tego co sprawdzałem, jestem jedynym zawodnikiem w historii Polskiego Związku Kickboxingu, który 3 razy z rzędu zdobył złoto MŚ. To niesamowite osiągnięcie dla mnie i PZKB. To również napawa ogromną radością.

Michał Grzesiak: Zdecydowanie są to odczucia nie do opisania. Nigdy nie sądziłem, że zdobędę chociaż raz Mistrzostwo Świata, a co dopiero 3-krotnie. Jestem bardzo szczęśliwy z „ustrzelonego” hat-tricka. Bardzo cię cieszę.

Redakcja PZKB: Kto przywitał Mistrzów Świata na lotnisku i w miejscu zamieszkania?

Rafał Gąszczak: Wracałem dość późno z Lizbony do Wrocławia, lądowaliśmy o 23:00, więc nikt nie czekał na mnie na lotnistku. Ale moja rodzina – mama, brat, ukochana dziewczyna ze swoimi rodzicami – przyjechała w środę do Albufeiry i do końca turnieju była ze mną. Najbliżsi widzieli wszystkie moje walki. Cieszę się, że byli ze mną.

Michał Grzesiak: W miejscu zamieszkania przywitali mnie moi uczniowie z klubu i przyjaciele. Zrobili mi ogromną niespodziankę. Nie spodziewałem się nikogo, myślałem, że gratulacje posypią się na treningach, a tymczasem przyjechali pod salę, był tort i śpiewy. Po prostu full zestaw, coś pięknego.

Redakcja PZKB: Jechaliście do Albufeiry pełni optymizmu i wiary w zwycięstwo? Czy jednak było coś, co Was trapiło, niepokoiło?

Rafał Gąszczak: Miałem jeden cel w głowie, zwycięstwo i złoty medal. Niczego innego sobie nie wyobrażałem. Jeśli chodzi o formę sportową nic mnie nie martwiło, byłem w 100 procentach przygotowany, do tego pewny siebie, swoich możliwości i przekonany o tym, że jestem silnym kickboxerem. Trapiła mnie jedna sprawa, otóż w połowie września przeszedłem operację prostowania nosa. Na sparingu doszło do wypadku, tj. złamania nosa. Tak więc trochę się obawiałem, że jeśli mocniej bym dostał, to może dojść do kontuzji nosa.

Michał Grzesiak: Byłem bardzo optymistycznie nastawiony, zresztą mental jest ważny przed każdymi zawodami. Największa presja dotyczyła właśnie szansy na zdobycie 3 tytułu Mistrza Świata. Nie chciałem zawieść trenerów i siebie samego. Udało mi się poradzić z ciążącą presją.

Redakcja PZKB: Na liście zawodników byli rywale, z którymi wygrywaliście? A może też ktoś, z kim jeszcze nie walczyliście albo mieliście ujemny bilans?

Rafał Gąszczak: W mojej kategorii wagowej zgłoszonych było 13 zawodników, a kilka z nich już znałem. Z żadnym nie miałem porażki na koncie.

Michał Grzesiak: Na liście startowej byli dwaj przeciwnicy, których już pokonałem, tj. Włoch Francesco Iaconangelo i Turek Selman Yucel. Z Iaconangelo wygrałem podczas Mistrzostw Europy organizowanych na Słowacji, a z Turkiem miałem już 2 ciężkie przeprawy. To były walki trudne do samego końca, bo Yucel jest kickboxerem bardzo dobrze przygotowanym fizycznie i w tym upatrywał swojej szansy. Wiedziałem, że jeśli dojdę do finału, to ona mnie będzie czekał.

Redakcja PZKB: Pierwszym przeciwnikiem Rafała miał być Szwed Josef Gunnarsson lub Sudhir Saxena z Indii, a Michała - Kazach Aidarov Baglan lub Hiszpan Carlos Lozano. Spodziewaliście się zwycięstw, odpowiednio, Gunnarsona i Lozano?

Rafał Gąszczak: Tak, faworytem tego pojedynku był Gunnarsson, a to dlatego, że widziałem jak walczą reprezentanci Indii. Umiejętnościami mocno odbiegają od poziomu światowego kickboxingu. Spodziewałem się, że rywalem będzie Szwed. W walce okazało się, że jest zawodnikiem agresywnym, idącym do przodu i próbującym przełamać mnie pressingiem. Ale nie takie walki wygrywałem i nie takich przeciwników pokonywałem.

Michał Grzesiak: W moim przypadku, walka z udziałem potencjalnego rywala była pewnego rodzaju zagadką. Nie znalazłem transmisji z ich pojedynków z wcześniejszych turniejów. Ale od 1 rundy widać było, że w Albufeirze lepiej boksersko spisuje się Hiszpan. Dlatego mocniej analizowałem jego postawę, wypatrując silniejszych i słabszych stron. I oczywiście przygotowując się już na półfinał.

Redakcja PZKB: Skala trudności rosła wraz z kolejnym etapem rywalizacji? Jakie były Wasze największe atuty w pojedynkach z Gunnarssonem, Kazachem Fazliddinem Safarovem i Turkiem Ercenkiem Asarem Yusufem, a także Lozano i Turkiem Selmanem Yucelem?

Rafał Gąszczak: Skala trudności rosła wraz z każdą kolejną walkę, bowiem pojawiały się mikrourazy, jak zbicie kostki czy wybite palce u stóp. Taka normalka jeśli chodzi o walki w Kick Light. Moim atutem jest poruszanie na nogach, atakowanie po zejściach. Rywale byli zaskoczeni moją mobilnością. W wadze ciężkiej walki są raczej statyczne, a ze mną wyglądają inaczej.

Michał Grzesiak: Walki niosły ze sobą bardziej barierę psychiczną, bo Hiszpan nie był utytułowanym zawodnikiem, bardziej startował jeszcze jako junior.

Redakcja PZKB: Gdybyście mieli wyróżnić atuty rywali, po jednej rzeczy u każdego, na co zwrócilibyście uwagę?

Rafał Gąszczak: Trudno mi na cokolwiek wskazać, gdyż wydawało mi się, że wszystkie ich atuty tłumię swoim atakiem. Na pewno każdy z nich bardzo mocno dążył do zwycięstw, chciał wygrać, ale zamykałem ich i wykonywałem swoją pracę.

Michał Grzesiak: Atutem Yucela był fakt, że walczy z odwrotnej pozycji. Tym trudniejsze to było zadanie dla mnie, ale przełamałem go troszkę kondycyjnie, w drugiej rundzie już siadał, a w trzeciej skończyło się czasówką.

Redakcja PZKB: Jakie są Twoje kolejne marzenia jeśli chodzi o kickboxing?

Rafał Gąszczak: Nie mam marzeń, stawiam sobie cele w kickboxingu. Takie cele wyznaczam zawsze w grudniu – już na kolejny rok. Muszę trochę jeszcze poczekać, przeanalizować jak wygląda kalendarz startów, jakie imprezy mnie czekają i w jakich mógłbym uczestniczyć. Dopiero wtedy podejmę decyzję. Na razie nie mam sprecyzowanych celów. Teraz jest moment na wychillowanie głowy, odpoczynek, a potem popatrzę szerzej na przyszłość.

Michał Grzesiak: Na pewno chciałbym pozostać w kickboxingu, a kolejne starty przeplatać z walkami zawodowymi. Jeśli zdrowie i forma będą dopisywać, to będę „bawił” się tym sportem jak najdłużej. Najważniejsze, aby kontuzje omijały. A wraz ze sztabem trenerskim będziemy wyciskali jeszcze lepszą wersję samego siebie.

Redakcja PZKB: Jest zawodnik lub zawodniczka w polskim kickboxingu z większymi osiągnięciami? Ktoś kogo chcielibyście „pokonać” w liczbie sukcesów?

Rafał Gąszczak: Z tego co wiem, są czterej potrójni Mistrzowie Świata: Piotr Siegoczyński, Mateusz Kubiszyn, Michał Grzesiak i ja w tym gronie. Ale z nikim nie zamierzam się ścigać, bo ćwiczę i walczę dla siebie i z pasji. Nie chodzi o to, by mieć więcej tytułów Mistrza Świata czy zdobytych Pucharów Świata albo innych nagród.

Michał Grzesiak: Nie porównuję się z innymi, wolę skupić się na sobie. Na pewno na każdego Mistrza znajdzie się jeszcze większy Mistrz. Chodzę z głową pełną pokory. Jeśli kiedyś uda się komuś mnie przekonać, będzie to sygnał, że forma nie taka jak być powinna i trzeba jeszcze mocniej trenować.

Redakcja PZKB: Nowy rok to także formuły ringowe?

Rafał Gąszczak: Czy rignwo czplaszoewe, raczej odk ilku lat startuje w formrlelow kick jes irng, tutja ncn isie nie mzieni. W grdi podeem decj, w która storne ide delaje.

Michał Grzesiak: Formuły ringowe jak najbardziej, w tym roku wystartowałem w Mistrzostwach Polski K-1 w Kartuzach i zdobyłem złoty medal. Oczywiście priorytetem jest Kick Light i współpraca z trenerami Zaborowskim, Nasulewiczem i Szczepankowskim. Trzeba kuć żelazo, póki jest werwa do kickboxingu.


WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL